Święto Niepodległościowców w Łukowie
Kraków, 3 września.
W jesieni b. r. (1938 r.) przypada 20-lecie wskrzeszenia niepodległego państwa polskiego. Dziś gdy Polska jest już wielkiem mocarstwem, które mimo wszystkich trudności politycznych i gospodarczych coraz szybszym krokiem zdąża ku zajęciu należnego jej stanowiska w rodzinie narodów, trudno nam sobie wprost wyobrazić, jak wyglądało położenie Polski w dniach wielkiego przełomu. Walec parowy wojny, który kilkakrotnie przejechał przez ziemie polskie, spowodował ogromne spustoszenie materjalne. Wszyscy trzej zaborcy wyniszczyli kraj pod względem gospodarczym, żywnościowym, a także zadali mu niepowetowane straty w największym skarbie — ludziach. Uciekający Moskale wywieźli ze sobą do Rosji setki tysięcy Polaków, zwłaszcza włościan, których ewakuowano z b. Kongresówki, a okupanci niemieccy uprowadzili setki tysięcy robotników polskich w głąb Niemiec, aby tam zastąpić nimi siłę roboczą mężczyzn niemieckich.
Szczególnie ciężki los przysiadł w udziale ziemiom położonym na wschód od linji Wisły, gdzie i walki były najcięższe i ewakuacja rosyjska najbrutalniejsza i rządy niemieckie najdotkliwsze.
To też niepozbawionym symboliki jest fakt, że pierwszem miastem. które rozpoczęło cykl uroczystości ku czci 20-leeia niepodległości Polski, jest miasto Łuków na Podlasiu i że jako formę, uczczenia tego wiekopomnego faktu wybrało nadanie obywatelstwu honorowego człowiekowi, który w r. 1918 przebywał tam jako miody oficer legjonowy, a który potem stał się twórcą Gdyni, Mościc, C. O. P. i który dziś kieruje polityką gospodarczą Polski.
Nadanie obywatelstwa honorowego wicepremjerowi inż. Eugenjuszowi Kwiatkowskiemu → przez miasto, w którem por. inż. Kwiatkowski organizował w r. 1918 polską siłę zbrojną, jest ujmującem i pięknem powiązaniem przeszłości z teraźniejszością, a skromna motywacja uchwały: “Z okazji 20-lecia niepodległości i 10-lecia pobytu p. Wicepremjera w Łubowie” ma swoją wymowę, niepozbawioną patosu historycznego.
Młody oficer legjonowy rozbrajał w r. 1918 w Łukowie Niemców – ten sam człowiek obecnie, jako mąż dojrzały, uzbraja dziś Polskę na lądzie i na morzu.
Kilka dat historycznych: Po akcie 5 listopada 1916 r., kiedy Niemcy i Austrjacy oświadczyli gotowość uznania niepodległości Polski, rozpoczęto ściąganie legjonistów z frontów i z całego kraju w celu wzmocnienia polskich kadr wojskowych. Por. Eugenjusz Kwiatkowski został komendantem oddziału werbunkowego na Łuków i powiat łukowski. Bezzwłocznie po przybyciu do Łukowa nawiązał kontakt ze społeczeństwem, a zwłaszcza z ludnością wiejską. Wobec rozwoju sytuacji politycznej, gdy Marszałek Piłsudski rzucił nowe hasło: nie werbowania do legjonów, lecz tworzenia tajnych kadr P.O.W. – por Eugenjusz Kwiatkowski rozpoczął, w ciężkich warunkach, akcję polityczną. Por. Kwiatkowski, mając pod sobą około setki legjonistów z oddziału werbunkowego, rozpoczął przy ich pomocy akcję polityczną, wojskową, oświatową itd, itd.
Ta prawda wydała swój plon w r. 1918. – Por. Kwiatkowski i jego podkomendni odegrali decydującą rolę w akcji rozbrajania Niemców i tworzenia tam władz polskich.
W listopadzie r. 1918 sytuacja w Łukowie była bardzo ciężka. Z rozkazu por. Kwiatkowkiego rozbrojono wprawdzie miejscowe oddziały niemieckie, ale tymczasem ze Wschodu napływały tam nowe siły, z którymi niełatwo było sobie poradzić małej garstce polskiego garnizonu. Tak np. przybył tam cały bataljon niemiecki z karabinami maszynowemi, których ludzie por. Kwiatkowkiego wezwali do złożenia broni. Oficer niemiecki odmówił . Por. Kwiatkowski, nie tracąc zimnej krwi, daje rozkaz nałożenia bagnetów na karabiny i zapowiada atak na wielokrotnie przeważające siły. Niemcy “zbaranieli” i złożyli broń …
Równocześnie elementy wywrotowe tworzyły t. zw. czarną milicję, która miała być jaskółką nadciągającego bolszewizmu. Także i z tem niebezpieczeństwem poradził sobie por. Kwiatkowski i rozbroił żywioły wywrotowe.
Por. Kwiatkowski przebywa w Łukowie przez dwa lata, będąc pod koniec komendantem placu i garnizonu i organizując w mieście i powiecie regularną polską siłę zbrojną. Z Łukowa przeszedł wraz z organizowanym przez siebie oddziałem do Siedlec, a stamtąd do cywilnej pracy, a mianowicie przemysłu chemicznego. Niedługo potem widzimy go już u boku dzisiejszego Prezydenta R. P. prof. Ignacego Mościckiego w Chorzowie. Dalsze losy dzisiejszego wicepremjera są ogólnie znane.
Jakże daleko daleko dziś jesteśmy od okresu 1918 roku i z jakiem rozrzewnieniem patrzymy na 20-cia lat któreśmy od tej chwili przeżyli! Pomimo wszystko, to ubiegające dwudziestolecie uprawnia nas do optymizmu – a opieramy go przedewszystkiem na sile psychicznej narodu, zdolnego do wydawania ludzi czynu. Może nie wszystko jest najlepiej – dzieło ludzkie nigdy właściwie nie jest doskonałe – ale przyszłość do nas należy, gdyż wykuwamy ją sami. Gmach rośnie coraz większy – a przecież jak małe były, jak nikłe wydawały się początki: jak to małe miasteczko Podlasia, ciche i skromne, gdzie jednak w ludziach tkwiły wielkie wartości. Trzeba było tylko umieć je obudzić i wydobyć na jaw właściwą inicjatywą, która pozostała do dziś najwybitniejszą cechą wiceprem. Kwiatkowskiego jako męża stanu.
Bo przecież ta ziemia Podlasia tyle wydała i zrodziła wielkich, wytrwałych, utalentowanych i mocnych ludzi! A takich ziem jest tyle, ile jest dzielnic Polski – a takich miast, jak Łuków, są w Polsce setki. Przeto uczcić warto i rpzpocząć od tego miasta – właśnie dlatego, że zaczęło – przegląd, tego co mamy w dorobku czynu od dwudziestolecia.
Źródło: “Na Szerokim Świecie” Nr. 37 (522) Rok XI, 11 września 1938 r.
Dodaj komentarz