Bohaterom Łukowa – cześć !6 min.

Reprodukcja obrazu „Śmierć Karola Levittoux” Antoniego Kozakiewicza

Dulce et decorum est pro patria mori!

Iluż poległo w obronie wolności, iluż nie chciało uznać panowania Moskala, Austriaka i Prusaka? Chyba najwięcej bohaterów w powstaniach miało Podlasie, gdzie każda grudka ziemi jest przesiąknięta ich krwią, nie mogę pisać o wszystkich, gdyż liczy się ich na tysiące, ale wspomnę o tych, którzy są mniej lub więcej znani tu, na terenie Łukowa.

Bezsprzecznie, że najsławniejszym u nas jest wikariusz kościoła popijarskiego ks. Stanisław Brzóska, “bohater powstania styczniowego, ten, który najdłużej wytrwał na stanowisku. Jego na terenie Łukowa znamy może najlepiej, i o Nim pisał nie będę, chyba podkreślę to, o czem wszyscy wiedzą, że hasłem Jego było: “Bóg i Ojczyzna” (hasło harcerskie), że zginął na szubienicy w Sokołowie, że umarł z bronią w ręku, nie wyrzekając się miłości ku ojczyźnie. Cóż mówiła Jego uśmiechnięta twarz na szubienicy, jeśli nie tej słowa: Guam dulce et decorum’ est pro patria mori!

A teraz cofnijmy się myślą wstecz, obserwujmy dzieje naszego gimnazjum. Wiemy dobrze, że kiedyś gimnazjum istniało, później zostało zamknięte wskutek jakiegoś spisku i to wszystko. Lecz dokładnie nie wiemy kto stał na czele spisku, jakie były dalsze dzieje naszego spiskowca. Łukowianie nie wiedzą, a jeśli wiedzą, to tylko mała ich garstka. Więc celem moim będzie zapoznanie się z naczelnikiem owego spisku, Karolem Levittoux, synem doktora. Otóż na terenie gimnazjum przed 1841 r. istniała tajna organizacja, mająca na celu walkę z wszechpotężnym caratem. Organizacja ta, była podobną w założeniach do organizacji Filomatów i Filaretów, a w skład niej wchodziła młodzież gimnazjalna. Lecz sprawna policja moskiewska wpadła na ślady organizacji i rozpoczęły się aresztowania. Tłumy rodziców zaległy gimnazjum, drżąc o swoich synów, lecz to nic nie pomogło; dalej trwały dochodzenia, aresztowania, a wreszcie wywóz młodzieży do cytadeli. Przesuwały się powoli kibitki i wozy w kierunku Warszawy, wiozące aresztowaną młodzież. Na jednym wozie jechał smagły młodzieniec, nazwiskiem Levittoux, który przyjął całą winę na siebie, myśląc, że mu się uda ocalić towarzyszy od niechybnego Sybiru.

Zamknięto go w cytadeli; tu rozpoczęły się okrutne męczarnie Karola, który nie chciał powiedzieć nic, pomimo, że starano się wymusić na nim zeznania groźbą, a później serdecznemi słowami generała moskiewskiego Jołszyna:

"Pamiętaj, żeś młody, że przed tobą życie całe... Przyjdzie czas że będziesz żałował tego, więc przyznaj się, a wpłynie to znacznie na złagodzenie kary twojej... Wierzaj, pragniemy ci dopomóc, współczujemy ci w zupełności, wspomnij na ojca, na matkę twoją... Pomyśl jak oni tam rozpaczają za tobą - uciesz ich ... powiedz wszystko, co wiesz, a w niedługim czasie wrócisz do nich!"

Edmund Jezierski – “Nieznani żołnierze”

Lecz wszystko na próżno. Sędziowie słyszeli jedną odpowiedź:

"Nic nie wiem i nic nie powiem".

Wobec tego wymyślano najróżnorodniejsze tortury: co drugi dzień dawano mu po 400 pałek do krwi, aż ciało odpadało kawałkami. Karę wymierzono 5 razy, a gdy to nie pomogło, nie dawano mu jeść, a pożywienie ograniczono do chleba i wody, przeszkadzano mu spać, zmuszając do chodzenia. Daremnie! Pomimo, że z tryskającego życiem młodzieńca został żywy kościotrup, to jednak nic nie wskórano. Widząc, że te kary nie pomogą, zaczęto stosować odżywianie go w ten sposób, że przez kilka dni dawano mu potrawy bardzo słone, nie dając mu przytem wody, skutkiem czego młodzieniec wpadał w gorączkę, a następnie znowu podawano mu potrawy zupełnie bez soli. Metodami temi chciano złamać wreszcie upór młodzieńca. Tymczasem przypada amnestia z okazji zawarcia związku małżeńskiego cara Mikołaja I. Łukowian wypuszczono z wyjątkiem Levittoux. Postępowanie jednak z uwięzionym zmieniło się. Warszawianie przysyłali mu paczki, a w jednej z nich, w książce, znajdowała się piłka i list, zachęcający do ucieczki. Odżył Karol, karmiąc się myślą ucieczki. Niestety! nie na długo, piłka została wykryta. Postępowanie z Levittoux pogorszyło się znacznie. Wymagano od niego wyjawienia nazwiska, kto przysłał mu piłkę. Męczono go na nowo i Levittoux poczuł, że duch zaczyna w nim słabnąć. Obmyślił więc plan samobójstwa. Prosił Boga o śmierć, a gdy ona nie nastąpiła, wykonał swój plan. Zwykle w celi paliła się świeczka, postanowił więc użyć jej za narzędzie samobójstwa. Gdy straż usnęła, podpalił siennik w czterech rogach i spłonął szczęśliwy, że wytrwał, że nie wydał współtowarzyszy. Nazajutrz znaleziono jego zwłoki zwęglone. Dozorca Moroko, ujrzawszy spalonego rzekł:

"Skończył z sobą przeklęty buntownik"

Umarł za Matkę, za Polskę, nieznany nawet przez mieszkańców własnego miasta. Bodaj jedna tylko wzmianka jest o nim W Gazecie Łukowskiej, z września 1925 r. Łuków okazał się dla Niego niewdzięcznym, bo inni okazali więcej dla Niego zrozumienia: Władysław Syrokomla pisze wiersz p. t. “Karol Levittoux”. Małachowska ku Jego czci buduje kościół pod wezwaniem św.Karola Boromeusza, a Jerzy Brandes, duński estetyk i historyk literatury stawia Levittoux na równi z Kościuszką. Nie umiemy czcić swych bohaterów!

“Śmierć Karola Levittoux” Antoniego Kozakiewicza

Niechaj to wspomnienie nie zamrze w sercach łukowian, niech Jego nazwisko będzie przynajmniej tak głośne, jak nazwisko ks. Brzóski. My łukowianie musimy przyczynić się do uwiecznienia Jego pamięci. Musimy zbudować coś, coby codziennie nam przypominała Jego czyny i bohaterską śmierć.

Autor: Pyrko Zygmunt ucz. kl. VI; Gimnazjum
Źródło: Harcerska jednodniówka z okazji “Dziesięciolecia 1. i 2. Męskich Drużyn Harcerskich w Łukowie” z lat 20-tych
Źródło fotografii: kopieobrazow.org – Koloryzację czarno-białego zdjęcia reprodukcji “Śmierć Karola Levittoux” wykonał Krzysztof Janowicz


POLECAMY
“Tak było” – odcinek 22


Przemysław Gintrowski – Karol Levittoux


Dodaj komentarz

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.