Z kart naszych dziejów3 min.

Z kart naszych dziejów

Wydarzenia sprzed 75 lat nie ominęły naszego regionu. Toczyły się tutaj walki, przechodziły wielokrotnie wojska stron walczących, doznawano wszelkich uciążliwości i strat związanych z działaniami wojennymi. W okresie 11-17 sierpnia 1920 roku nasze miasto było pod władzą “wyzwolicieli” przybyłych ze Wschodu, którzy dla ugruntowania nowego porządku utworzyli Rewkom – Powiatowy Komitet Rewolucyjny, do którego komisarz Bałk (podobno Żyd z Poznańskiego) mianował: Franciszka Murawińskiego – prezesa oddziału Związku Zawodowego Robotników Rolnych, Piotra Piaskę – członka Zarządu Związku, Jana Śledzia – woźnego Starostwa oraz wyrobników Dawida Macarza i Symchę Kamieńkiewicza – miejscowych Żydów. Naczelnikiem Policji został niejaki Ptasiński, a jego pomocnikiem Kazimierz Miniewski – obaj łukowscy krawcy.

Organizowano wiece w Łukowie codziennie, w Stoczku odbyły się cztery. Przemówień wygłaszanych w językach: polskim, rosyjskim i jidysz słuchali głównie Żydzi, Polacy byli na ogół w roli gapiów.

Wojska rosyjskie zachowywały się poprawnie, zabrakło czasu na rozprawę “z burżujami”, którzy zresztą w większości uciekli z władzami polskimi na zachód. Bolszewicy byli na ogół wygłodniali i obdarci. Ich żołnierze próbowali agitacji na rzecz sowietów wyjaśniając, że przybyli tutaj jako wyzwoliciele.

Różny był stosunek ludności. Entuzjastycznie witali przybyszów ze wschodu Żydzi, którzy otworzyli swoje sklepy i magazyny, skąd ci szybko wykupili wszystkie towary. Z pewną nadzieją witali Rosjan wyrobnicy i służba folwarczna, próbowano nawet rabować opuszczone mienie “burżujskie”. Jednak nowe władze rozwiały nadzieje na otrzymanie ziemi bez odszkodowania zakazując rabowania pod karą śmierci. Wzrastał też niepokój wobec żądań żołnierzy, by dostarczano im żywności oraz koni i owsa. Dochodziły także wieści o nowych porządkach w Rosji. W miarę pogarszania się sytuacji na froncie Rosjanie stawali się coraz bardziej bezwzględni. 16 sierpnia wieczorem rzucili się do ucieczki rabując przy tym co się dało. Straty były znaczne: w samym Łukowie sięgały 240 tys. marek polskich. Rosjanie zajęli składy i magazyny stowarzyszeń, sklepy uchodźców, zrabowali z kasy miejskiej prawie 20 tys. marek, maszynę do pisania. Ograbili składy drewna, co spowodowało trudności opałowe. Ściągnęli te z kontrybucję po 25 tys. rubli (których ponoć kurs zrównano z markami) od 4 kupców, a z majątku “Starostwo” zagrabili zboże i kartofle. Do tego z różnych innych źródeł wzięli sporo mąki oraz zboże i kartofle. Miejskim gminom nakazano dostarczenie zboża po 3 do 5 funtów z morgi. Czy zostało to zebrane – nie ustalono. Liczba koni w powiecie zmalała o 25 tys. sztuk.

Taki był plon działalności władzy rewolucyjnej na terenie powiatu łukowskiego w ciągu tygodnia jej funkcjonowania. Okres ten wykazał, jakim elementem są w społeczeństwie Żydzi, oraz wpłynął na przyspieszenie rozwoju świadomości narodowej wśród chłopów polskich. Ujawniły się też rozmiary wpływów komunistycznych w środowisku, co miało znaczenie w czasie całego dwudziestolecia międzywojennego. Dlatego istniała wtedy duża ilość różnych organizacji politycznych, społecznych, gospodarczych oraz kulturalnych tak polskich, jak i żydowskich.

Autor: T.M.
Źródło: “Nowa Gazeta Łukowska” 3/4 Lipiec/Sierpień 1995 r.

Dodaj komentarz

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.