Spacerując po cmentarzu w Łukowie2 min.

Spacerując po cmentarzu w Łukowie

Spacerując po cmentarzu w Łukowie odnajduję grób, który przetrwał tu ponad 100 lat. Położony jest w kwaterze A (grób numer 374), po prawej stronie głównej alei, trochę w głębi. Na kamieniu metalowy krzyż i dobrze czytelna, marmurowa tabliczka z epitafium:

Ś. + P.
Apolonja Polkowska
Żyła lat 48 zm 28 lutego 1886 r
Feluś Polkowski
Żył lat 7 zm 24 marca 1910 r
Helenka Polkowska
Żyła mieś 10 zm 6 sierpnia 1910 r
Matko droga tyś w dzieciństwie
Nas osierociła
A bez matki żyć na ziemi
To cierpień mogiła
Wciąż cierpienia żale srogie
Gniotą serca nasze
Licząc że łzy dla sieroty
Są codziennym płaczem
Więc składamy tu przy tobie
O matko ty droga
Cośmy mieli najmilszego
Na ziemi od Boga
To Felusia i Helenkę dziatwa nasza droga
Oby oni za babunię tam błagali Boga
Wieczny odpoczynek
Racz im dać Panie

Apolonia Polkowska, żona Macieja była matką Bolesława Polkowskiego (1876 – 1942), który w dwudziestoleciu międzywojennym handlował w Łukowie żywcem, miał sklep na ul. Nowopijarskiej. Urodził się w Grębkowie na Ziemi Liwskiej, gdzie jego ojciec Maciej był szlachcicem cząstkowym lub drobnym właścicielem, jak napisane jest w aktach urodzenia jego dzieci. W początku lat 80-tych XIX wieku przeprowadził się z trzema synami, Wiktorem Janem i Bolesławem do wsi Szczygły Górne koło Łukowa.

Bolesław Polkowski w 1902 roku ożenił się z Lucyną Łapińską, jedną z ośmiu córek Aleksandra, łukowskiego bednarza. Mieli pięcioro dzieci, z czego dwoje zmarło w 1910 roku. To siedmioletni Feliks i kilkumiesięczna Helena. Dzieci zostały pochowane w grobie swej babci Apolonii, a tragedia ta przypomniała Bolesławowi jego sieroctwo, gdyż stracił mamę, gdy miał 10 lat. Teraz on osierocony został przez dzieci, a swój żal wyraził w wierszu, który kazał wykuć w kamieniu. Na grobie nie zachowały się inne tabliczki, ale jak przekazuje rodzina, pochowani są tam również rodzice dzieci – zmarła w 1923 roku Lucyna i w 1942 Bolesław.

Rzadko na małych cmentarzach znajdujemy groby dzieci z tak odległych czasów. Nie przetrwały groby późniejsze, choćby groby rodziców Lucyny – Karoliny i Aleksandra Łapińskich. A ten grób trwa i przemawia do nas wierszem – epitafium, które syn napisał dla matki i dla swych dzieci.

Autor: Teresa Mosingiewicz

Dodaj komentarz

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.