Artykuł ukazał się w piśmie “Tygodnik Powszechny” w 1879 roku.
KOŚCIÓŁ PO BERNARDYŃSKI W ŁUKOWIE. Rysował E. Perle.
Między wszystkiemi świątyniami, jakie od XIII do XVIII wieku istniały w stolicy ziemi Łukowskiej, a przez mordercze napady i pożogi wojenne: Tatarów, Litwinów, Jadźwingów, Szwedów i Siedmiogrodzian w popiół obrócone zastały, prawica Wszechmocnego dla zbawienia ludu, srodze pognębionego po tylu klęskach, jeden tylko kościół XX. Bernardynów od tylu nieszczęść ocaliła, wskazując ludowi zamieszkałemu niezachwianą wiarę w potędze Pana Zastępów. Wystawiony pierwotnie z drzewa, pod tytułem św. Krzyża, a przytem za obrębem miasta i zdala od niego położony niegdyś, tem więcej podziwiał następne pokolenia, iż w takiem sieroctwie swojem i z tak wątłego materyału zbudowany, zdołał przetrwać tyle uraganów i uniknąć całej potęgi zniszczeń. Kiedy zaś przebył tyle wieków, a dzieje przeszłości naszego narodu mnóstwo zwalisk i rumowisk Świątyń Pańskich przedstawiają, godzien więc jest, aby przeszłość jego była wiadomą ogółowi, dla dobra przyszłości.
Podług pierwotnej erekcyi tego Przybytku, — w urzędowych dowodach znajdującej się, założony został, podług dyplomu, w sobotę, w przeddzień Narodzenia św. Jana Chrzciciela, w roku 1629 wydanego. Fundatorami jego byli okoliczni dziedzice dóbr: Erazm Domaszewski, koniuszy koronny, starosta Łukowski 1) i Antoni z Gołąbków Jezierski 2), którzy powodowani gorliwością w rozprzestrzenianiu Chwały Bożej, coraz silniej za panowania Zygmunta III w całej Rzeczypospolitej wzmagającej się, dokonali swego zamiaru, chociaż z materyału nietrwałego. Była to epoka, gdy zakon św. Franciszka mniej ścisłej reguły, od czasu zaprowadzenia go w Krakowie W roku 1453 przez Oleśnickiego, tak dalece rozprzestrzenił się w całej Polsce, iż od czasu założenia go w Łukowie, trzynaście już kościołów ze stosownemi klasztorami i zabudowaniami posiadał 3). Że zaś głownie z jałmużny utrzymywał się, a prawość zakonników i poświęcenie w rozkrzewianiu wiary, już w całej Rzeczypospolitej stały się bardzo głośnemi, fundatorowie więc powyżsi oceniając te zasługi, oprócz placu na budowę kościoła i klasztoru, zakupili im jeszcze dla ich utrzymania stosownego i wyżywienia, przyległy klasztorowi ogród.
Drewniana budowa samego kościoła pod tytułem św. Krzyża, z natury rzeczy nie mogła długo opierać się burzom i uraganom atmosferycznym. Kroniki miejscowe podają, iż lubo dla tych przyczyn został zniszczony, znaleźli się jednak wkrótce bogobojni mieszkańcy Łukowa, którzy oceniając zasługi tego zakonu, spólnemi siłami zbudowali mu nowy Przybytek, ale już dla trwałości z cegły. Imiona tych czcigodnych fundatorów, poszły z kolei czasu w zapomnienie.
Panowanie Jana III-go, zwłaszcza po wyprawie Wiedeńskiej, przedstawia mnóstwo ofiar tego monarchy, bądź w zakładaniu, bądź w uposażani różnych zakonów lub Przybytków Pańskich w Polsce. Kościół Bernardynów w Łukowie doświadczył także ofiarności króla tego. Przywilejem bowiem dyplomatycznym z dnia 29 stycznia 1690 r., dotąd w księgach kościelnych znajdującym się, nadał zakonnikom nietylko wrąb na wszystkie budowle, ale nawet i na opał w lasach starostwa Łukowskiego wydzielił im odpowiednią ilość drzewa. W następnych panowaniach, używalność tę zamieniono na deputat z lasów rządowych w ilości 106 sążni rocznie.
Tak uposażeni Bernardyni mając już zapewnioną ofiarę z budulcu, pokusili się do postawienia za czasów Sobieskiego, zupełnie nowego kościoła z muru. Struktura jego i styl budowli jaką na rycinie spostrzegamy, przypomina bardzo ową epokę. Porównywajac bowiem fasadę kościoła świętego Ducha w Warszawie, z ryciną jaką przedstawiamy, zupełne podobieństwo co do struktury samej zewnętrznej spostrzegamy: w dwóch wieżach, filarach i pilastrach frontowych i w położeniu sygnaturki oraz dachu. Że zaś, jak przytacza J. Bartoszewicz w swem dziele Kościoły Warszawskie, str. 158, kościół Pauliński w stolicy Rzeczypospolitej, po zniszczeniu go zupełnem, w czasie szturmów miasta za Karola Gustawa, dopiero około r. 1699 został odbudowany, za główną ofiarą Rybińskiego w ilości złp. 40,000, w takim kształcie, go dziś widzimy, zatem domysł nasz musi nabierać pewności, że w tej epoce, a nie w innej został także w Łukowie zbudowany. Wreszcie dzisiejszy kościół parafialny św. Krzyża w Warszawie, wystawiany od roku 1682 w tymże także czasie, a zbliżający się fasadą zewnętrzną do Łukowskiego, tem silniej przemawia za naszem twierdzeniem.
Świątynia Bernardynów, podług urzędowych opisów z wieku XIX, wymurowana z cegły i dachówką kryta, jest otynkowana zewnątrz, a tem obrócona ku zachodowi. Długość jej wynosi stóp 142, szerokości stóp 66, a wysokości stóp 60. Od frontu są schody po obu stronach o 7 stopniach, po których głównemi drzwiami wchodzi się do przedsionka. Ztąd przez drzwi boczne, a w środku dwuskrzydłowe, zaczyna się wnętrze kościoła. Nad przedsionkiem wznosi się chór z organami. Wielki ołtarz w górę wzniesiony i przyozdobiony rzeźbiarską robotą, jaśnieje wizerunkiem przedstawiającym malowniczo Chrystusa, z rzeźby na czerwonym suknie. Bocznych ołtarzy jest osiem, to jest cztery po prawej i tyleż po lewej stronie. Wszystkie te ołtarze również rzeźbione, przyozdobione są statuami Świętych Pańskich, dla jakich były wystawione. Zakrystya mieści się po prawej stronie wielkiego ołtarza, a za nią skarbiec kościelny. Podłoga w całym Przybytku z tarcic. Oświetlony jest przez dwanaście okien, co wiele przyczynia się do jasności i powagi należnej świątyniom. Przyległy niegdyś klasztor, jaki na rycinie spostrzegamy, jest także murowany o jednem piętrze, dachówkę kryty. W nim na dole były przed kassacyą kuchnia, refektarz i cel oddzielnych 10, na górze zaś cel 20 dla zakonników. Wreszcie
obok kościoła budowla drewniana jedno-piętrowa, umieszczanemi w niej dzwonami zwołuje lud pobożny, na większe nabożeństwa świąteczne lub odpustowe.
Przy kassacyi zakonów w roku 1864, Bernardyni musieli opuścić swoją siedzibę, pozostawiając sprawowanie obrządków kościelnych jednemu tylko kapłanowi, którym jest dzisiaj wielebny Jan Nowodworski, jubilat, liczący już lat 77 wieku. Świątynia po-Bernardyńska zalicza się dziś do dekanatu Łukowskiego, gubernii Lubelskiej.
Pisałem dnia 18-go kwietnia 1879 r.
Autor: Aleksander Wejnert
Źródło: “Tygodnik Powszechny” No 18, Warszawa dnia 22 Kwietnia / 4 Maja, Rok 1879
1) Niesiecki poświadcza, iż tenże sam Erazm za Stefana i Zygmunta III-go królów, na wszystkich ekspedycyach rycersko stawał przeciwko nieprzyjaciołom Rzeczypospolitej, i okryte chorągwie swoim kosztem erygowane, prowadził do boju.
2) Rodzina Jezierskich, herbu Pruss 2-do już od XVI wieku różne urzędy sprawowała. Heraldycy nasi Niesiecki i Krasicki wspominają: o Franciszku chorążym Łukowskim, Józefie Stolniku, Jacku chorążym, Rajmundzie cześniku, Piotrze skarbniku, wreszcie o Jacku, kasztelanie łukowskim.
3) Opis Zgromadzeń Zakonnych przez ks. Szymańskiego T. I, Str. 215.
Nagłówek Pisma “Tygodnik Powszechny”.
Dodaj komentarz