W bieżącym roku (2004 r.) mija 375 lat od przybycia do Łukowa Ojców Bernardynów. Zakon ten mocno związał się z naszym miastem, pozostawił trwałą pamiątkę, w postaci murowanego kościoła Podwyższenia Św. Krzyża z dzwonnicą, budynek poklasztorny, oraz spory obszar gruntu, ongiś doskonale zagospodarowanego.
![](https://www.lukow-historia.pl/wp-content/uploads/2018/07/jezierski.jpg)
Portret trumienny Jana Jezierskiego
Łukowskim Bernardynom zawdzięczamy, poza oczywiście skuteczną pracą duszpasterską, również zaprowadzenie wysokiego poziomu kultury ogrodniczej, rozwoju rzemiosła, dzięki prowadzeniu przez dłuższy czas wytwórni sukna, a także szeroką działalność patriotyczną, gdy w okresie poprzedzającym wybuch Powstania Styczniowego, jak i podczas jego trwania głosili zakonnicy podniosłe kazania, zachęcające ludność do poparcia akcji zbrojnych i udzielając różnej możliwej pomocy powstańcom. Ta działalność patriotyczna spowodowała, jak z resztą na terenie pozostałych ziem polskich, usunięcie zakonników z Łukowa, w ramach kasaty zakonów. Majątek oczywiście władze zaborcze skonfiskowały, pozostawiając jedynie kościół.
O Bernardynach w Łukowie pisaliśmy już obszerniej w “Nowej Gazecie Łukowskiej” w numerach: 5/1995 i 14/1999, oraz nieco krócej w 4/1996. Ponadto broszura “Dzieje rzymskokatolickiej parafii Podwyższenia Świętego Krzyża w Łukowie” (1999 r.) zawiera szersze opracowanie tego problemu w jednym ze swych rozdziałów. Sądzimy, że wspominając o zakonnikach w Łukowie z okazji 375-lecia ich osadzenia u nas, nie robimy czegoś w nadmiarze, gdyż chodzi po pierwsze o to, by utrwalić w życzliwej pamięci rzecz o bardzo doniosłym znaczeniu, a po drugie, by w końcu doprowadzić do konkretnego materialnego utrwalenia w postaci przywrócenia odpowiedniej nazwy jednej z ulic łukowskich, związanych z Bernardynami. Łukowscy Pijarzy – drugi zakon wybitnie dla nas zasłużony – posiadają od bardzo dawna swoje “utrwalenie” w postaci (oczywiście poza kościołem i budynkami poklasztornymi) nazw dwóch ulic: Staropijarskiej oraz Nowopijarskiej. Jakby tego było mało, nasi lokalni specjaliści od “chrzczenia” (zbyt w ogóle pochopnego!) łukowskich ulic, dołożyli jeszcze jedną: Ojców Pijarów, do tego nie bacząc, że ta ostatnia przebiega przez teren posesji pewnych osób, które uczczono nazwą jednej z najdłuższych ulic Łukowa w zupełnie innym rejonie miasta.
Ale ta sprawa jest niejako uboczną, nam chodzi o Bernardynów.
W dwudziestoleciu międzywojennym (wtedy też czyniono głupstwa, a jakże) nadano nazwę “Zabrowarna” ulicy, która od początku nazywała się “Bernardyńska”. Wszak mamy ulicę Browarną, dwuczęściową i niemałą. Czy nie byłoby warto, w tym roku “rocznicowym” przywrócić tamtej nazwy, historycznie właściwej?. Nie byłby to zbyt wielki koszt, nie ma tam za dużo domów, a Bernardynom należy się jakiś rozsądny i trwalszy wyraz pamięci. Właśnie po to dzisiaj, piszemy to wszystko z okazji tej “bernardyńskiej” rocznicy. A jeżeli ktoś chce sobie przybliżyć cały problem zakonu Bernardynów w Łukowie, to odsyłam chętnych do wspomnianych materiałów w poprzednich numerach NGŁ.
![](https://www.lukow-historia.pl/wp-content/uploads/2018/07/zolkiewski.jpg)
O. Bonawentura Żółkiewki
A teraz, pragnąc poszerzyć wiedzę Szanownych Czytelników w tej mierze, zamieszczamy parę ciekawych zdjęć, odnoszących się do budowy kościoła murowanego przez O.O. Bernardynów. Oto one: pierwsze z nich przedstawia portret gwardiana klasztoru łukowskiego Bernardynów, Ojca Bonawentury Żółkiewskiego, który ok. 1655 roku podpisał umowę o budowę tego kościoła z majstrem murarskim Adamem Tomaszewiczem i “magistrem” (tak wtedy tytułowano fachowców) Warszenowskim. Kościół miano zbudować w ciągu trzech lat, za sumę trzech tysięcy złotych polskich, płatną w trzech ratach. Wojny liczne, klęski żywiołowe i zubożenie mieszkańców spowodowały wydłużenie budowy, którą ostatecznie po kilkunastu przerwach ukończono do roku 1770. Portret Ojca Gwadiana obecnie ponownie zawisł nad drzwiami w zakrystii naszego kościoła (po dłuższej fachowej renowacji), zaś brakuje przy nim, po bokach wiszących jeszcze w latach 70-tych XX wieku, dwóch portretów trumiennych: inicjatora sprowadzenia Bernardynów do Łukowa, Erazma Widlicy Domaszewskiego, oraz dobrodzieja kościoła i zakonników Jana Jezierskiego. Te dwa portrety pozostały pod koniec lat 70-tych przyjęte do Muzeum Diecezjalnego w Siedlcach, gdzie można je oglądać.
![](https://www.lukow-historia.pl/wp-content/uploads/2018/07/domaszewski.jpg)
Portret trumienny
Erazma Widlicy Domaszewskiego
W Muzeum Regionalnym w Łukowie są ich wierne reprodukcje, zaś my prezentujemy fotokopie, wykonane przez P. K. Jodełkę, dzięki uprzejmości Dyrekcji Muzeum w Łukowie. Czy nie warto byłoby pokusić się o umieszczenie takich reprodukcji obok portretu O. Gwardiana na dawnym miejscu? To aż tyle rocznicowych refleksji, dotyczących Bernardynów w Łukowie.
Autor: Tadeusz Milewski
Źródło: “Nowa Gazeta Łukowska” 4/2004 r.
Reprodukcje wykonał: K. Jodełko
Łukowska kronika “bernardyńska”
1626 – korespondencja starosty łukowskiego Erazma Widlicy Domaszewskiego u krakowskiego biskupa Szyszkowskiego w sprawie przybycia Bernardynów do Łukowa.
1629 – przybycie Ojców Bernardynów do Łukowa.
1648 – uzyskanie przez Bernardynów zezwolenia krakowskiego biskupa Gębickiego na poświęcenie kamienia węgielnego pod budowę murowanego kościoła na miejsce drewnianego.
1655 – Rozpoczęcie budowy świątyni murowanej.
1770 – Zakończenie budowy kościoła.
1766 – Wzniesienie dzwonnicy przy kościele.
1861 – Patriotyczne wystąpienie O. Arseniego Kawczyńskiego, definitora konwentu łukowskiego, poprzedzające Powstanie Styczniowe.
1865 – Usunięcie zakonników z Łukowa.
1959-60 – pobyt w Łukowie jako wikariusza w parafii Podw. Św. Krzyża O. Krescentego Wierciocha, bernardyna.
Dodaj komentarz