Ruchliwe Koło Abiturjentów przy 7-kl. Publ. Szk. Pow. im. Józefa Piłsudskiego w Łukowie, grupujące młodzież, kształcącą się w szkołach zawodowych, ogólnokształcących i pracującą zarobkowo w handlu, rzemiośle lub w własnych warsztatach, dało w okresie świąt Bożego Narodzenia wespół z uczniami “swojej starej szkoły” nader miłe widowisko – Jasełka – Janiny Porazińskiej. Jest to już trzecia z rzędu impreza, urządzona staraniem zarządu Koła w ciągu pierwszego półrocza bieżącego roku szkolnego.
Podczas uroczystej akademji, zorganizowanej w dn. 9 listopada ub. r. (1929r.) z okazji dziesięciolecia istnienia szkoły im. J. Piłudskiego, wystąpił kwartet smyczkowy Koła Abiturjentów, następnie zarząd Koła urządził wieczornicę sylwestrowską dla swych członków i wreszcie z ogromnym nakładem pracy wystawił podczas feryj świątecznych Jasełka. Jak na Koło Abiturientów, jest to pokaźny dorobek, jakim nie może się wykazać niejedna instytucja oświatowo-kulturalna. Z uznaniem powitać należy wysiłki abiturjentów utrzymania łączności ze szkołą-macierzą i danie swoim kolegom w okresie wolnym od zajęć kulturalnej rozrywki.
SCENA KOŃCOWA. POŻEGNANIE PUBLICZNOŚCI.
(Fot. oryg. Konrad Osypiński – kolekcja prywatna)
Prawda, że okres przygotowań podobnych imprez bywa zwykle najeżony mnóstwem trudności i obfituje w kłopoty i przykrości, jednak szlachetnym zbiorowym wysiłkiem da się pokonać wszystko i upragniony cel osiągnąć. Mieli się możność przekonać o tem młodzi inicjatorzy i organizatorzy.
Przejdźmy teraz do samej sztuki.
Przedewszystkiem podkreślić trzeba, że wybór sztuki był bardzo dobry. Jasełka Porazińskiej, dzięki wysokim walorom artystycznym, pięknemu i barwnemu stylowi, przypominającemu język Reymonta i wysoce patrjotycznej tendencji, mogą być śmiało postawione na równi z “Betleem Polskiem”-Rydla i “Szopką Polską”- Or-Ota.
Najbardziej przemawia do duszy widza swojska, rodzima nuta, która snuje się przez całość sztuki. Już przed podniesieniem kurtyny zapowiada nam małe wiejskie pacholę, że przed oczyma widza ukaże się:
Cała Polska jako żywa:
I ta z bajki i prawdziwa,
I ta, co już je w mogile,
I ta, co trwa w krzepkiej sile,
I ta w płótnie, i ta w stali,
Jak na odpust tutaj zwali!
W tej zapowiedzi kryje się myśl przewodnia sztuki.
Obrazy widowiska przewijają się na tle uroczej krainy tatrzańskiej. Ją bowiem obrał sobie Zbawiciel i tu w nędznej szopie na hali przychodzi na świat. Pierwsi biegną go powitać juhasi – Józiek, Kuba “wszyćko nasi”, a za nimi Krakowiacy, Mazury, Kurpie – słowem cała Polska dzisiejsza i td, “co już je w mogile” – od Lecha, Wandy i Piasta począwszy, a kończąc na kosynierach i ułanie z pod Rokitny podąża do żłobka i składa w dani boskiej dziecinie to, co ma najdroższego w swojej skarbnicy. Uroczyste i podniosłe momenty, przeplatane co chwila zabawnemi scenami żaków krakowskich, szewczyków, wesołemi przyśpiewkami żniwiarzy, tańcem Podhalan, Krakowiaków i Mazurów, naiwnemi i pełnemi prostoty kolędami ludowemi – nadają Jasełkom Porazińskiej charakter rewji w całem tego słowa znaczeniu. Barwne stroje, odpowiednie efekty świetlne, dekoracje, dobra gra i pomysłowe zakończenie drugiej odsłony życzeniami noworocznemi dla publiczności tworzą bardzo dobrze wykończoną całość.
KRAKOWIAK PRZED STAJENKĄ
(Fot. oryg. Andrzej Zdrojewski – kolekcja prywatna)
Widz mocno przeżywa wszystkie podniosłe i nastrojowe momenty, sowicie nagradza oklaskami grających, a po zapadnięciu kurtyny nie opuszcza śpiesznie sali, jak to się zwykle dzieje po wystawieniu sztuki obcej, lecz czeka i radby napawać wzrok swój przepiękną grą barw, strojów ludowych i słuchać owych prostych, a chwytających za serce, melodyj swojskich.
Młodemu i pełnemu entuzjazmu zespołowi dramatycznemu Koła Abiturjentów życzyć by należało. aby po drodze, na którą wszedł, kroczył śmiało w krainę piękna i osiągał tak pomyślne rezultaty, jakich widzami byliśmy niedawno.
Autor: J. K.
Źródło: “Gazeta Powiatu Łukowskiego” Rok III. Łuków, dnia 1 lutego 1930 r. Nr 2 (20)
Dodaj komentarz